Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kgrzany z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 72964.90 kilometrów w tym 3539.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.73 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


2024
baton rowerowy bikestats.pl
2023
button stats bikestats.pl
2022
button stats bikestats.pl
2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl



Archiwum bloga

Dane wyjazdu
  • DST 115.20km
  • Start 22 : 30
  • Czas 04:41
  • VAVG 24.60km/h
  • VMAX 49.90km/h
  • Temperatura 9.4°C
  • Wys Max 137 m n.p.m.
  • Deniwelacja 137m
  • Podjazdy 649m
  • Sprzęt Folta Letux

Nieziemskie klimaty na S od Elbląga

Poniedziałek, 8 września 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 1

Z pewnymi obawami i z nadziejami wybrałem się w poniedziałek o 22:30 na wycieczkę. Wiadomo, wcześniej padało i prognozy niepewne. A było pięknie. Jeden z najbardziej klimatycznych moich nocnych wyjazdów. Na klimat złożyły się: pełnia księżyca, wilgotne powietrze o tysiącach zapachów, dźwięki ciepłej nocy, niesamowite chmury na niebie, dalekie widoki przy świetle księżyca i mgły.... To wszystko zmieniało się wiele razy w ciągu tych kilku godzin. Niestety padły mi baterie i te najciekawsze mgły zalegające doliny nie udało mi się sfocić. Pod koniec tzn. między Pasłękiem a Elblągiem była mgła totalna, czyli właściwie mleko. Temu wszystkiemu zapodałem nową muzykę Devina Townsenda, która ze swoimi wszystkimi tajemniczymi odgłosami zwierząt, łańcuchów i innych skrzypień rozpalała moją wyobraźnię. 
Na początku Elbląg. Właściwie nic nadzwyczajnego w tym ujęciu, ale tu zacząłem więc coś na start.

Wtedy jeszcze światła sztuczne i księżyc za chmurami

A to nocna sceneria w drodze do Jelonek. Potem padły mi baterie a klimaty dopiero stały się niesamowite. Np.wyspy drzew w otaczającej gęstej mgle, albo Rychliki unoszące się nad mgłą. To wszystko oczywiście skąpane w pełni księżyca:). Najpiękniejszy moment był na odcinku z Rychlik do Gołutowa z fantastycznymi prześwitami między drzewami i zalanymi mgłą dolinami. W Skolwitach najadłem się trochę starchu bo jakieś bydle szczekające wydostało się zza ogrodzenia i mnie trochę pogoniło.
 W Zalewie zakupiłem baterie na stacji, ale oprócz fontanny nic szczególnego już nie było. Potem księżyc się schował za chmurami i myślałem już o deszczyku a tu od Małdyt niespodzianka. Chmury się skończyły, ale się mocno ochłodziło. Jednak to nie koniec. Do Krosna wjechałem już we mgłę total brutal. I tak do Gronowa Górnego. Cały w niej zmokłem:). Prawie cała droga ma b. dobry asfalt. Najgorzej jest na 13km z Gołutowa do Przezmarka i kostka brukowa w kilku miejscowościach.
Trasa E-g.-Krosno-Rychliki-Gołutowo-Przezmark-Zalewo-Małdyty-Pasłęk-Krosno-Elbląg.

Wcześniej do pracy
3,4 km
52 Hm

DST 111,8+3,4=115,2
Teren
Time całość
Hm 649+52 poprawione na 591+49=446 całość strava
Max/Min 137/0
Vmax 49,9
temp 9,4

Kategoria Po pracy, 2014



Komentarze
SeanDillon
| 12:12 środa, 24 września 2014 | linkuj Klimatycznie jak diabli. Zazdroszczę ci, bo wypad zacny:) W tym roku jeszcze na całonocną traskę się jeszcze nie zdecydowałem (i pewnie tak zostanie).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ktakz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]